Co może być piękniejszego od znalezienia własnego miejsca na skrawku ziemi, ciepłego, pełnego spokoju
i poczucia bezpieczeństwa?

Ja to znalazłam w Puckim Hospicjum. To są uczucia, które  towarzyszą mi, kiedy stąpam po hospicyjnym korytarzu. Czuję, że jestem wśród ciepłych, serdecznych i dobrych ludzi. Cenię każdy ich miły gest, uśmiech, życzliwą postawę. Tu znajduję rodzinną atmosferę, mimo że nie jesteśmy spokrewnieni. Może to pokrewieństwo dusz. Może to urok tego miejsca.

Poza nim odbyło się wiele spotkań, w których miałam przyjemność uczestniczyć. To wyjazdy do Żarnowca, Pelplina, Białogóry, Jastrzębiej Góry, Swarzewa, Sopotu, Gdańska. Dzięki nim poznałam wielu ciekawych rozmówców, wspaniałych ludzi. Każde z tych spotkań zasługiwałoby na spisanie osobnej historii. Może kiedyś to uczynię.

Nie tylko ja czułam się tu dobrze. W wolnych chwilach czytam z rozrzewnieniem spisane na kartach wspomnienia mojego wnuczka. Jako wolontariusz Puckiego Hospicjum brał udział w  uroczystościach z nim związanych : Droga Krzyżowa korytarzami Hospicjum, wyjątkowa Niedziela Palmowa, podniosła uroczystość Bożego Ciała. Chętnie brał w nich uczestniczył, chętnie przyjeżdżał do Pucka, brał udział
w mszach na terenie Spotu. Swoje odczucia z tym związane, powierzył kartkom. Czytam je z dumą. Noszę w sercu. Na zawsze.

Przemierzyłam długie, srebrzyste plaże, wąskie leśne ścieżki, widziałam świątynie sięgające nieba, podziwiałam kościoły rozbrzmiewające chorałami, odwiedziłam ciekawe pensjonaty, polskie kurorty… Byłam wszędzie tam, gdzie można by odnaleźć dni wolności i czas pogody. Ale zawsze w sposób szczególny będę wspominać pobyt w domu pod dobrym aniołem – w domu hospicyjnym.

Dziękuję Pani Dyrektor za serdeczność i wsparcie, koleżankom z recepcji, Marii, Basi, Sabinie za wzorową współpracę, Pani Justynie za rozmowy o życiu i wszystkim z rodziny hospicyjnej, którzy darzyli mnie miłym uśmiechem i dobrym słowem. Dziękuję tak, jak potrafię.

Alicja